„Trawa jest bardziej zielona tam, gdzie nas nie ma” – ta maksyma stanowi punkt wyjścia najbardziej intymnego filmu w dorobku Petera Mettlera. Filmu, który opowiada o pogodzeniu się ze stratą, przemijaniu i poddaniu się zmienności życia. W swoim audiowizualnym pamiętniku reżyser przedstawia wydarzenia ostatnich lat i zaprasza widownię do medytacji nad ludzkim przeznaczeniem. Zadaje egzystencjalne pytania swoim rodzicom i przyjaciołom. Jednocześnie skupia się na naturze: Alpach Szwajcarskich, z których pochodzą jego rodzice, i na lesie w jego rodzinnej Kanadzie. Wszystko jest płynne, zmienia się, tworząc krąg kontynuacji życia i śmierci. Nie czujemy, żeby reżyser narzucał nam interpretację tych obrazów. Tytułową maksymę traktuje jako wyzwanie, zaproszenie do działania, imperatyw jakiejkolwiek zmiany. Mettler zagląda pod powierzchnię zdarzeń i codzienności. Bardziej komponuje, niż reżyseruje, łącząc światło, obraz i dźwięk w jedną całość. Zaprasza do podróży w głąb siebie.